wtorek, 4 stycznia 2011

MOC REKLAM




Ja, niżej podpisana, oświadczam uroczyście, wszem i wobec blogów, iż ulotki i plakaty reklamujące nadchodzącego SWAP-a zostały szczęśliwie rozwieszone, jak również wyłożone na stół. W różnych miejscach. Pragnę dodać że zawierają one wszystkie niezbędne do życia Swapowicza informacje. Tak więc drodzy nosiciele... ubrań wszelakiej maści i barw, zapraszam serdecznie na polowanie na ulotki w godzinach, hmmm, właściwie wszystkich możliwych.









* przy wejściu każdy uczestnik otrzyma karnet, na którym zaznaczona zostanie ilość możliwych do wymiany ubrań.
Nie zgub tego! Bo zobaczysz co się będzie działo.




Przy odbiorze wejściówek, prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności przy okazywaniu podziwu i wyrażaniu innych form zachwytu. Ewentualne prośby o numery telefonów bądź gadu-gadu, uprzejmie prosimy kierować do św. Mikołaja (powinien jeszcze być w formie). Wejściówki ozdobione są zdjęciami naszych wyborowych 12 modeli, każdy poraża urodą i talentem. Cechuje ich także wielka pokora i w ciszy słuchają słów krytyki. To dzielni i wytrwali ludzie, przetrwali sesję zdjęciową pod czujnym okiem i krzykiem, też czujnym, Stefanii, Sebastiana, Martyny, Ewy- dlatego wszyscy uważamy że należą im się brawa. Kamil, pamiętaj teraz jest zimno, nie zapomnij płaszcza!




Tak, oni istnieją. Tak, są nawet wśród nas. Przemykają chyłkiem od kąta do kąta, skradają się w ciszy po nocach jak kot.... Krążą o nich legendy i piszą na ich temat interesujące historie. Są wciąż zagadką. Niedostępni i niewidoczni dla zwykłego oka, żyją sobie błogo na Olimpie, ale już wkrótce nadejdą. Gromadnie. Już ich słychać... już tu prawie są! Specjalnie dla SWAP-a, specjalnie na 15 stycznia, specjalnie dla Was, porzucą swoje szczęśliwe życie, na jeden tylko dzień i staną ramię w ramię z nami, zwykłymi ludźmi. Zobaczymy ich.
VIP-y.








aut. Agnieszka Solińska
http://biurko-agni.blogspot.com/



Żyję tą nieznośnie naiwną myślą że Wy już też nie możecie się doczekać nowego SWAP-a, tak jak Ja! Ze mną dzieją się już straszne rzeczy, ledwo odróżniam nici od nożyczek. To ze szczęścia! A łzy cieknące wtedy po policzkach nabierają kształtu.... nie, one w sumie nie mają już kształtu... a może to już nie łzy a cieknący filc??

Pogrążona w całkowitej ekstazie,
z trudem wypatrująca 15 stycznia jedna z dwóch ale zawsze najmłodsza
upaprana materiałem
z ręka w igle
a nosem w maszynie
nogą w sznurku
Wasza

Stefania Lazar

ZAPRASZAMY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz